Sabotaż Nord Stream. Amerykański wywiad wskazuje proukraińską grupę
Według „New York Times", za przeprowadzonym jesienią zeszłego roku sabotażem na gazociąg Nord Stream stoi „proukraińska grupa". Dziennik powołuje się na amerykańskich urzędników, którzy mieli dostęp do nowo pozyskanych informacji. W skład grupy mogli wchodzić zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie, przeciwnicy reżimu Władimira Putina.
Sabotaż Nord Stream sprawą Ukraińców?
Amerykańska gazeta zaznacza, że nie ma dowodów na to, by prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski lub ktoś z najwyższego dowództwa wojskowego był zaangażowany w operację. Nie ma również dowodów, by sabotażyści działali na polecenie Kijowa. To oznacza, że jeśli „proukraińska grupa" organizowała działania, to bez instrukcji ukraińskich władz. – Materiały wybuchowe zostały najprawdopodobniej podłożone z pomocą doświadczonych nurków, którzy nie pracowali dla wojska ani służb wywiadowczych. Możliwe jednak, że przeszli w przeszłości specjalne szkolenie rządowe – pisze dziennik.
Amerykańscy urzędnicy odmówili jednocześnie ujawnienia charakteru danych wywiadowczych, sposobu ich pozyskania ani jakichkolwiek szczegółów dotyczących wagi zawartych w nich dowodów.
Przypomnijmy, że 26 września zeszłego roku sejsmografy odnotowały kilka potężnych eksplozji w miejscu przebiegu dwóch nitek gazociągu Nord Stream. W sumie na gazociągach Nord Stream 1 i Nord Stream 2 odkryto cztery wycieki. Prezydent Rosji Władimir Putin zaprzeczył, że jego kraj ma z tym coś wspólnego. Jako głównych beneficjentów sabotażu gazociągu wskazał Polskę, Ukrainę i USA.